wspomnienie-najswietszej-maryi-panny-bolesnej

Maryja, jako najpokorniejsza i najwierniejsza Służebnica Pańska, miała szczególny udział w dziele zbawczym Chrystusa, wiodącym przez krzyż.

Przez wiele stuleci Kościół obchodził dwa święta dla uczczenia cierpień Najświętszej Maryi Panny: w piątek przed Niedzielą Palmową – Matki Bożej Bolesnej oraz 15 września – Siedmiu Boleści Maryi.

Drugie święto ma nieco inny charakter. Czci Maryję jako Matkę Bożą Bolesną i Królową Męczenników nie tyle w aspekcie chrystologicznym, co historycznym, przypominając ważniejsze etapy i sceny dramatu Maryi i Jej cierpień. Święto to jako pierwsi zaczęli wprowadzać serwici. Od roku 1667 zaczęło się ono rozszerzać na niektóre diecezje. Pius VII w roku 1814 rozszerzył je na cały Kościół, a dzień święta wyznaczył na trzecią niedzielę września. Papież św. Pius X ustalił je na 15 września. W Polsce oba święta rychło się przyjęły. Już stary mszał krakowski z 1484 r. zawiera Mszę De tribulatione Beatae Virginis oraz drugą: De quinque doloribus B. M. Virginis. Również mszały wrocławski z 1512 roku i poznański z 1555 zawierają te Msze.
Oba święta są paralelne do świąt Męki Pańskiej, są w pewnym stopniu ich odpowiednikiem. Pierwsze bowiem święto łączy się bezpośrednio z Wielkim Tygodniem, drugie zaś z uroczystością Podwyższenia Krzyża świętego. Ostatnia zmiana kalendarza kościelnego zniosła pierwsze święto, obchodzone przed Niedzielą Palmową.

Jest rzeczą niezaprzeczalną, że Maryja wiele wycierpiała jako Matka Zbawiciela. Nie wiemy, czy dokładnie wiedziała, co czeka Jej Syna. Niektórzy pisarze kościelni uważają to za rzecz oczywistą. Ich zdaniem, skoro Maryja została obdarzona szczególniejszym światłem Ducha Świętego odnośnie do rozumienia ksiąg świętych, gdzie w wielu miejscach i nieraz bardzo szczegółowo jest zapowiedziana męka i śmierć Zbawiciela świata, to również wiedziała o przyszłych cierpieniach Syna. Inni pisarze, powołując się na miejsca, gdzie kilka razy jest podkreślone, że Maryja nie rozumiała wszystkiego, co się działo, są przekonani, że Maryja nie była wtajemniczona we wszystkie szczegóły życia i śmierci Jej Syna.
Maryja nie była tylko biernym świadkiem cierpień Pana Jezusa, ale miała w nich najpełniejszy udział. Jest nie do pomyślenia nawet na płaszczyźnie samej natury, aby matka nie doznawała cierpień na widok umierającego syna. Maryja cierpiała jak nikt na ziemi z ludzi. Zdawała sobie bowiem sprawę z tego, że Jej Syn jest Zbawicielem rodzaju ludzkiego.

Wśród świętych, którzy wyróżniali się szczególniejszym nabożeństwem do Matki Bożej Bolesnej, należy wymienić siedmiu założycieli zakonu serwitów (w. XIII), św. Bernardyna ze Sieny (+ 1444), bł. Władysława z Gielniowa (+ 1505), św. Pawła od Krzyża, założyciela pasjonistów (+ 1775) i św. Gabriela Perdolente, który sobie obrał imię zakonne Gabriel od Boleści Maryi (+ 1860).

Ikonografia chrześcijańska zwykła przedstawiać Matkę Bożą Bolesną w trojaki sposób: najdawniejsze wizerunki pokazują Maryję pod krzyżem Chrystusa, nieco późniejsze (od XIV w.) w formie Piety, czyli jako rzeźbę lub obraz Maryi z Jezusem złożonym po śmierci na Jej kolanach. W tym czasie pojawiają się obrazy i figury Maryi z mieczem, który przebija jej pierś lub serce.

Przez wspomnienie Maryi Bolesnej uświadamiamy sobie cierpienia, jakie były udziałem Matki Bożej, która – jak nikt inny – była zjednoczona z Chrystusem, również w Jego męce, cierpieniu i śmierci.

0 Komentarzy
Udostępnij
podwyzszenie-krzyza-swietego

W fragmencie Ewangelii przeznaczonej na święto Podwyższenia Krzyża Świętego, które dziś obchodzimy, Jezus w rozmowie z Nikodemem stwierdza, że ten, kto uwierzy w Chrystusa, będzie miał życie wieczne.

Jednocześnie zapowiada „swoje wywyższenie”, które, jak wiemy, dokona się na drzewie krzyża.

Jak wiemy, do początku IV w. chrześcijaństwo było prześladowane. Wyznawcy Chrystusa oddawali życie za swoją wiarę. Ich śmierć była śmiercią męczeńska. Wiara w Chrystusa była dla nich siłą. W odniesieniu do wieczności, traktowali życie ziemskie jako nic nieznaczący epizod.

A jak jest dziś? Niestety wielu chrześcijan patrząc na krzyż, dostrzega w nim źródło cierpienia i bólu. Nie jest rzadkością przekonanie, że to Bóg jest „dawcą” cierpienia i krzyża, albo że gdy wręczymy komuś krzyż, to życzymy mu cierpienia. Trudno jest zmieniać takie myślenie. Trudno jest tłumaczyć, że cierpienie nie jest od Boga. Jezus Chrystus po to przyszedł na świat i po to wziął krzyż, aby ulżyć człowiekowi. Choroby, wypadki, życiowe porażki nie są zsyłane przez Boga.
Krzyż ma być dla nas siłą. Znak krzyża ma wyznaczać nasze życie. Znak jest po to, aby „mówić”. Znak krzyża także ma swoją „mowę”, ma swoje konkretne przesłanie.

Belka pozioma „mówi”, że mamy szeroko rozłożyć swoje ręce. Belka pionowa nakazuje nam spojrzeć w kierunku nieba. Stojąc twardo na ziemi, mamy mieć świadomość, że wszystko, co czynimy, mamy „pionową belką krzyża” przesyłać w kierunku nieba.

Początkowo krzyż Jezusa zaginął w zawirowaniach historii, ale do jego rozpowszechnienia jako znaku chrześcijaństwa przyczyniło się niewątpliwie odnalezienie relikwii krzyża świętego przez matkę Konstantyna, św. Helenę. Według starożytnej Kroniki Paschalnej z Konstantynopola miało to miejsce 14 września 320 roku. Krzyż stał się więc znakiem chrześcijaństwa i symbolem Chrystusa. I na tą pamiątkę obchodzimy dzisiaj święto
Podwyższenia Krzyża.

Papież Benedykt XVI wypowiedział następujące słowa:

Wielu ludzi mogłoby zapytać, dlaczego chrześcijanie czczą narzędzie tortury, znak cierpienia, porażki i upadku. To prawda, że krzyż wyraża wszystkie te rzeczy. Jednakże ze względu na Tego, który został wywyższony na krzyżu dla naszego zbawienia, krzyż ukazuje także ostateczny tryumf Bożej miłości nad całym złem świata.

(Cypr, 5 czerwca 2010 r.)

Niech te słowa przenikną nasze serca, abyśmy umieli innym przekazywać tę prawdę o Krzyżu.

ks. Jakub

0 Komentarzy
Udostępnij
bp-marek-mendyk-zapiszcie-dzieci-na-religie

Komunikat Biskupa Świdnickiego na temat uczestnictwa dzieci i młodzieży w katechezie szkolnej.

Drodzy Rodzice,

rozpoczął się nowy rok szkolny. W związku z tym przypominam, że:

  1. każdy człowiek ochrzczony w wieku szkolnym ma obowiązek uczestniczyć w szkolnej katechezie. Wynika to z prawa i obowiązku pogłębiania swojej wiary, poznawania Osoby i nauki Jezusa Chrystusa i Kościoła. Katoliccy rodzice mają obowiązek zatroszczyć się o edukację religijną swoich dzieci. W wypełnianiu tego obowiązku pomagają im katecheci;
  2. rodzice katoliccy powinni zatem zapisać swoje dziecko na katechezę szkolną poprzez złożenie u dyrekcji szkoły pisemnej deklaracji. Jest to obowiązek sumienia wynikający najpierw z przyjętego przez nich sakramentu małżeństwa, kiedy składają przyrzeczenia katolickiego wychowania potomstwa, jak i z przyrzeczeń złożonych podczas sakramentu chrztu dziecka, gdy potwierdzają owo przyrzeczenie;
  3. udział w katechezie dotyczy nie tylko dzieci szkół podstawowych, ale młodzieży szkół średnich, która znajduje się w szczególnym okresie swojego życia. Katecheza szkolna nie przygotowuje jedynie do przyjęcia I Komunii św. i sakramentu bierzmowania, ale przygotowuje do życia w wierze. Obowiązek katolickiego wychowania dziecka nie kończy się więc na doprowadzeniu go do I Komunii św. i do bierzmowania;
  4. udział w katechezie jest konsekwencją przyjętego sakramentu bierzmowania, podczas którego młodzi deklarują wyznawanie swojej wiary i postępowanie według jej zasad. Zasady wiary poznaje się przede wszystkim podczas systematycznej katechezy szkolnej i parafialnej. Przyjęcie sakramentu bierzmowania nie kończy więc obowiązku edukacji religijnej, ale domaga się dalszego ciągu poprzez katechezę. Katecheci przychodzą rodzicom z pomocą w wypełnieniu ich obowiązku poprzez systematyczne prowadzenie katechezy w szkole.
  5. W 2014 r. Komisja Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski przypomniała, że:
  • w publicznych przedszkolach i szkołach organizuje się naukę religii na życzenie rodziców (opiekunów prawnych), a dla uczniów pełnoletnich – na życzenie samych uczniów. Życzenie to jest wyrażane w formie pisemnego oświadczenia, które nie musi być ponawiane w kolejnym roku szkolnym.
  • Wszyscy katolicy uczęszczający do placówek oświatowych, w których odbywa się nauczanie religii, zobowiązani są w sumieniu uczestniczyć w tych zajęciach. Rodzice dzieci, które nie ukończyły 18 roku życia, mają obowiązek zapisać swe dzieci na lekcje religii. Zasada ta wynika ze zrozumiałego faktu, iż człowiek wierzący ma nie tylko prawo, ale i obowiązek pogłębiać swoją wiarę. Temu pogłębianiu służą szkolne lekcje religii. Warto przypomnieć, że zarówno podczas zawierania sakramentalnego związku małżeńskiego, jak i sakramentu chrztu dziecka, rodzice zobowiązują się do tego, by po katolicku, w wierze wychować potomstwo. Elementem tego wychowania jest zarówno udział dziecka w szkolnym nauczaniu religii, jak i parafialnej katechezie.

Komisja Wychowania przypomniała ponadto, że „przygotowanie do przyjęcia sakramentów świętych: Pierwszej Komunii św., sakramentu pokuty i pojednania oraz bierzmowania odbywa się podczas systematycznej katechezy parafialnej oraz w trakcie lekcji religii w szkole. Wynika z tego jednoznacznie, że uczestnictwo w zajęciach z etyki nie spełnia w żadnym zakresie wymogu przygotowania do wyżej wymienionych sakramentów św. i nie może być respektowane przy podejmowaniu decyzji o wyrażeniu zgody, co do ich przyjęcia”.

  1. Docierają do nas niepokojące informacje, że sporo młodych ludzi nie uczestniczy w zajęciach z religii lub się z nich wypisuje, gdyż odbywają się one w niedogodnym dla nich czasie (przed godziną 8.00 lub nawet po godz. 15.00) czy w zbyt licznych klasach i ciasnych salach. W przypadku, gdyby plan zajęć lub sposób ich organizacji uniemożliwiał lub znacznie utrudniał realizację prawa do udziału w zajęciach z religii, zalecam reakcję ze strony rodziców i domaganie się od dyrekcji takiego ułożenia planu zajęć, by ich dzieci mogły korzystać z katechezy. Rodzice mają do tego prawo, gdyż są pierwszymi wychowawcami swoich dzieci. Nie wolno być w tak ważnej sprawie obojętnym!
  2. Przypominam, że szkoła nie może domagać się corocznego składania deklaracji – jest to jawne nadużycie, gdyż deklaracja złożona przy zapisie dziecka do szkoły obowiązuje do czasu jej ewentualnego wycofania.
  3. Odwołując się do wiary rodziców, ich sumienia i odpowiedzialności przed Bogiem, zwracam się z gorącym apelem: zapiszcie swoje dzieci na religię. Jako pierwsi katecheci przekonujcie je, że warto pogłębiać więź z Panem Bogiem poprzez poznawanie Go na katechezie i doświadczanie Jego obecności we wspólnocie parafialnej, w słowie Bożym, podczas modlitwy i w sakramentach świętych.

† Marek MENDYK

Biskup Świdnicki

Świdnica, 7 września 2020 r.

0 Komentarzy
Udostępnij
ewangelia-na-niedziele-nie-siedem-lecz-siedemdziesiat-siedem-razy-komentarz

 

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza:

Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: «Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?»

Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy.

Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać.

Wtedy sługa padł mu do stóp i prosił go: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował.

Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa padł przed nim i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu.

Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło.

Wtedy pan jego, wezwawszy go, rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniósłszy się gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu.

Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu».

(Mt 18,21-35)

Komentarz do Ewangelii:

Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Zdarza się, że próbujemy „katalogować” grzeszników. Spośród różnych przypadłości dzisiejsze Słowo Boże stawia przed nami grzech nieprzebaczenia.

Wiele może być obiektów takiej zapiekłej nienawiści – detalicznych i hurtowych. Do detalicznych należeć będzie np.: teść, synowa, brat, sąsiad, konkretny ksiądz, konkretny polityk, lider czy celebryta. Do hurtowych wszyscy księża, Kościół cały – z wyjątkiem papieża Franciszka – politycy itp., itd.

Każdy może nienawidzić. I dużo jest tego. Dużo za dużo tej zapiekłej nienawiści. Za dużo tego „nie daruję”. Nienawiść wcale nie musi toczyć „piany z gęby”. Nienawiść potrafi być subtelna. Nienawiść może powiedzieć „módlmy się wszyscy za nich, oni bardzo potrzebują naszej modlitwy”. Jednak każda forma nienawiści pozostaje nienawiścią.

Jezus uczy nas przebaczenia, gdy modlił się do Ojca za tych, którzy go ukrzyżowali:
„Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.” (Łk 23,34a). Ewangelia więc musi dotknąć naszego serca, aby je przemienić.

Bóg ci odpuścił, Bóg ci darował, Bóg ci daje nowe życie. Bóg mówi do Ciebie „ja odpuszczam tobie grzechy”.

ks. Jakub

zdj. – pixabay

0 Komentarzy
Udostępnij
najswietsze-imie-maryi

Imię Maryi czcimy w Kościele w sposób szczególny, ponieważ należy ono do Matki Boga, Królowej nieba i ziemi, Matki miłosierdzia. Dzisiejsze wspomnienie – „imieniny” Matki Bożej – przypominają nam o przywilejach nadanych Maryi przez Boga i wszystkich łaskach, jakie otrzymaliśmy od Boga za Jej pośrednictwem i wstawiennictwem, wzywając Jej Imienia.

Według podania Joachim i Anna wybrali dla swojej córki za wyraźnym wskazaniem Bożym imię Maryja. Jego brzmienie i znaczenie zmieniało się w różnych czasach. Imię to wymawiano różnie: Miriam, Mariam, Maria, Mariamme, Mariame itp. Imię to posiada również kilkadziesiąt znaczeń. Najczęściej wymienia się „Mój Pan jest wielki”.
Maryję nazywamy naszą Matką; jest Ona – zgodnie z wolą Chrystusa, wyrażoną na krzyżu – Matką całego Kościoła. Po Wniebowzięciu została ukoronowana na Królową nieba i ziemi. Polacy czczą Ją także jako Królową Polski. Maryja jest naszą Wspomożycielką i Pośredniczką, jedyną ucieczką grzeszników. W ciągu wieków historii Kościoła powstały setki różnorodnych tytułów (wymienianych np. w Litanii Loretańskiej czy starszej od niej, pięknej Litanii Dominikańskiej, a także w starożytnym hymnie greckim Akatyście). Za pomocą tych określeń wzywamy opieki i orędownictwa Matki Bożej.

Bardzo wielu świętych wyróżniało się szczególnym nabożeństwem do Imienia Maryi, wiele razy wypowiadając je z największą radością i słodyczą serca, np. Piotr Chryzolog (+ 450), św. Bernard (+ 1153), św. Antonin z Florencji (+ 1459), św. Hiacynta Marescotti (+ 1640), św. Franciszek z Pauli (+ 1507), św. Alfons Liguori (+ 1787).

Obchód ku czci Imienia Maryi powstał w początkach XVI w. w Cuenca w Hiszpanii i był celebrowany 15 września, w oktawę święta Narodzenia Maryi. Z czasem został rozszerzony na teren całej Hiszpanii. Po zwycięstwie króla Jana III Sobieskiego nad Turkami w bitwie pod Wiedniem w 1683 r. Innocenty XI rozszerzył ten obchód na cały Kościół i wyznaczył go na niedzielę po święcie Narodzenia Maryi. Późniejsze reformy kalendarza i przepisów liturgicznych przeniosły go na dzień 12 września, kiedy to Martyrologium Rzymskie wspomina wiktorię wiedeńską. Obchód ten dekretem Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów z 2001 r. wprowadzono do Kalendarza Rzymskiego (ogólnego) w randze wspomnienia dowolnego.

źródło – brewiarz

zdj. – opusdei.org

0 Komentarzy
Udostępnij
ingres-bp-marka-mendyka-informacje-porzadkowe

Ingres Biskupa Marka Mendyka do Katedry Świdnickiej, z udziałem Arcybiskupa Salvatore Pennacchio, Nuncjusza Apostolskiego w Polsce, odbędzie się w sobotę 12 września 2020, (Wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi) w Katedrze pw. św. Stanisława i św. Wacława w Świdnicy o godz. 11.00.

Informacje porządkowe

  • Prosimy o wcześniejsze przybycie do katedry, najpóźniej do godz. 10.45.
  • O godz. 10.30 rozpocznie się na placu przed katedrą koncert orkiestry górniczej z Wałbrzycha
  • Plac przed katedrą będzie zamknięty dla wjazdu, dlatego prosimy zaproszonych Gości o pozostawienie samochodów na parkingu przed Wyższym Seminarium Duchownym, na parkingach przy ulicach: Nauczycielska, Traugutta (okolice Wieży Ciśnień), przy sklepie „Świdniczanin” oraz w miarę wolnych miejsc we wszystkich strefach parkingowych  (wszystkie miejsca bezpłatne)
  • Podczas liturgii nie są przewidziane przemówienia okolicznościowe. Spotkania różnych delegacji z Biskupem będą możliwe po zakończonej liturgii.
  • Przypominamy, że zgodnie z zaleceniami służb sanitarnych, obowiązuje posiadanie maseczki ochronnej; osobom wchodzącym do katedry zostaną zdezynfekowane dłonie
  • Osoby bez zaproszeń proszone są o zajmowanie miejsca przed katedrą na przygotowanych krzesłach (relacja z katedry na telebimie)
  • Toalety będą dostępne: w katedrze (pod chórem; wejście z prawej strony; toi-toi (toaleta przenośna przy księgarni diecezjalnej)
  • W trakcie uroczystości prosimy o wyłączenie i nie używanie telefonów komórkowych

Więcej: https://www.diecezja.swidnica.pl/start/archiwum/z-wydzia%C5%82u-duszpasterskiego/1335-informacje-organizacjne-zwi%C4%85zane-z-ingresem-bp-marka-mendyka.html

0 Komentarzy
Udostępnij
LSO

LSO. Odważnie, Jezus woła!

lso-odwaznie-jezus-wola

Króluj nam Chryste!

Czas wakacji się skończył. Rozpoczynamy nowy rok szkolny, katechetyczny i duszpasterski. Na nowo wracamy do spotkań grup parafialnych między innymi także ministrantów i lektorów.

W wakacje, dokładnie 15 sierpnia, swoje wspomnienie obchodzi – może mało znany – ale ważny dla posługujących przy ołtarzu święty Tarsycjusz. Choć żył bardzo dawno, bo w trzecim wieku, to o jego posłudze pamiętamy do dzisiaj. W czasach kiedy chrześcijanie byli brutalnie prześladowani, zabijani oraz więzieni ich pragnieniem było przystąpić do komunii świętej w ostatnich momentach życia. I tutaj z pomocą przychodzili akolici, a pośród nich również święty Tarsycjusz, który zanosił komunię świętą do więźniów zanim jeszcze nim został.

Pewnego dnia, kiedy jak zwykle niósł na sercu Wiatyk do więzienia, napotkał swoich rówieśników, bawiących się na jednym z licznych placów rzymskich. Pogańscy chłopcy zaczęli wołać na Tarsycjusza, aby się do nich przyłączył. On zaczął uciekać przed nimi. Zaczęli go gonić. Spostrzegli, że coś przyciska do piersi, chcieli zobaczyć, co niesie i siłą mu to wydrzeć. Bohaterski chłopiec bronił swojego skarbu. Wówczas zgraja przewróciła go na ziemię, zaczęła kopać i bić, rzucać kamieniami. Dopiero przypadkowo przechodzący żołnierz, także chrześcijanin, miał chłopca uwolnić i rozgonić bandę.

Zaniósł Tarsycjusza do domu. Chłopiec niebawem zmarł. Żołnierz odniósł Najświętszy Sakrament z czcią do kapłana katolickiego.

Drodzy kandydaci, ministranci, lektorzy i wszyscy którzy posługujecie przy ołtarzu! Pamiętajcie o tym jak ważną funkcję pełnicie, jakie pełnicie ważne zadanie. Jesteście wyróżnieni i zaproszeni do najważniejszych, najpiękniejszych rzeczy, które dokonują się na ziemi – do posługiwania w czasie Eucharystii.

ks. Jakub

zdj. – parafia

0 Komentarzy
Udostępnij
zwyczajna-niezwyczajna-blogoslawiona-aniela

Aniela Salawa urodziła się 9 września 1881 r. Odznaczała się niezwykłą urodą. Ukończyła jedynie dwie klasy szkoły elementarnej, ponieważ musiała pomagać matce przy gospodarstwie. Mimo wątłego zdrowia zawsze była bardzo chętna do pracy.

W 1900 r. przystąpiła do Stowarzyszenia Sług Katolickich św. Zyty, którego zadaniem było niesienie pomocy służącym. Miała więc okazję, aby bardzo owocnie prowadzić apostolstwo w gronie koleżanek, dla których była przykładem chrześcijańskiego życia. Wywierała bardzo silny wpływ na otoczenie. Dzieliła się pożywieniem i pieniędzmi z biedniejszymi od siebie. Garnęły się do niej zwłaszcza najmłodsze służące, dla których była matką i przyjaciółką.
W 1912 r. Aniela Salawa wstąpiła do III zakonu św. Franciszka i złożyła profesję. Zafascynowana duchowością Biedaczyny z Asyżu, okazywała niezwykłą wrażliwość na działanie Ducha Świętego. Modlitwa umacniała ją w cierpliwym dźwiganiu codziennego krzyża. Wszelkie urazy i poniżenia składała w ofierze Bogu za grzeszników. Umiała przebaczać i odpłacać dobrem za zło.

W swoim dorosłym życiu Aniela często sięgała po książki, głównie wielkich mistyków: św. Tomasza z Akwinu oraz św. Teresy z Ávili. Zainspirowana tymi dziełami, sama zaczęła spisywać swoje wewnętrzne przeżycia w Dzienniku. Nawet na wielu obrazach błogosławiona przedstawiana jest z księgą Biblii w ręku.

W czasie I wojny światowej – mimo że bardzo pogorszył się jej stan zdrowia, nasiliły się dolegliwości płuc i żołądka – pomagała w krakowskich szpitalach, niosąc pomoc i wsparcie rannym żołnierzom. Opiekowała się także jeńcami wojennymi. W 1916 r. podupadła jednak na zdrowiu tak, że konieczna stała się hospitalizacja. Ostatnie pięć lat życia spędziła w nędzy, z pogodą ducha dźwigając krzyż choroby. Swoje cierpienia ufnie ofiarowała Chrystusowi jako wynagrodzenie za grzechy świata. W tym czasie wiele też modliła się, czytała, rozmyślała. Obdarzona została przeżyciami mistycznymi.

Zmarła na gruźlicę 12 marca 1922 r. w krakowskim szpitalu św. Zyty. Umierała samotnie, opuszczona przez wszystkich, wśród straszliwych cierpień, ale w głębokim zjednoczeniu z Chrystusem jako tercjarka franciszkańska. Błogosławiona Aniela Salawa została patronką tercjarzy franciszkańskich (od 1992), służących, studentów, nieuleczalnie chorych oraz z inicjatywy Polskiego Stowarzyszenia Stwardnienia Rozsianego, chorych na stwardnienie rozsiane.

Beatyfikowana została 13 sierpnia 1991 r. przez św. Jana Pawła II na krakowskim Rynku.

Jej życie było proste i oddane Bogu.

źródło – brewiarz.pl

zdj. – wiara.kościół.pl

0 Komentarzy
Udostępnij
matka-boza-gietrzwaldzka

Objawienia gietrzwałdzkie miały miejsce dziewiętnaście lat po objawieniach w Lourdes i trwały od 27 czerwca do 16 września 1877 roku.

Głównymi wizjonerkami były: trzynastoletnia Justyna Szafryńska i dwunastoletnia Barbara Samulowska. Obie pochodziły z niezamożnych polskich rodzin. Matka Boża przemówiła do nich po polsku, co miało szczególne znaczenie na terenach zaboru pruskiego, które były poddawane w tamtym czasie intensywnej germanizacji.

Podczas objawień Niepokalanej, 8 września 1877 r. na prośbę Dzieci – Matka Boża pobłogosławiła źródełko, znajdujące się w pobliżu sanktuarium i zapewniła, że do Gietrzwałdu mogą przychodzić chorzy, że udzieli im wielu łask, ale prosząc o zdrowie ludzie powinni odmawiać różaniec. Z pobłogosławionego przez Matkę Bożą źródełka pielgrzymi od 135 lat czerpią wodę, która przynosi ulgę cierpiącym, a także dokonują się liczne uzdrowienia. Jeszcze podczas objawień, 16 września 1877 r., w miejscu, gdzie dzieciom ukazywała się Matka Boża, umieszczono kapliczkę z figurą Maryi. Prowadzącą do źródełka Aleję Różańcową wysadzono drzewami i umieszczono kapliczki różańcowe

źródło – leksykonkultury.eu

0 Komentarzy
Udostępnij
swieto-narodzenia-maryi

Kościół katolicki 8 września obchodzi święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.

Tradycja  przekazuje, że Jej rodzicami byli św. Anna i św. Joachim. Mimo sędziwego wieku nie mieli dziecka. W tamtych czasach uważane to było za karę za grzechy przodków. Dlatego Anna i Joachim gorliwie prosili Boga o dziecko. Bóg wysłuchał ich próśb i w nagrodę za pokładaną w Nim bezgraniczną ufność sprawił, że Anna urodziła córkę, Maryję.

Należy pamiętać, że Kościół wyznaje wiarę w niepokalane (ale nie dziewicze, jak w przypadku Jezusa Chrystusa) poczęcie Maryi, która została w ten sposób zachowana od skażenia grzechem pierworodnym. O randze święta Narodzenia NMP świadczy fakt, iż uroczystość Niepokalanego Poczęcia Maryi jest obchodzona 8 grudnia, czyli dziewięć miesięcy przed wspomnieniem jej narodzin.

Dzisiejsze święto przypomina nam, że Maryja była zwykłym człowiekiem. Choć zachowana od zepsucia grzechu, przez całe życie posiadała wolną wolę, nie była do niczego zdeterminowana. Tak jak każdy z nas miała swoich rodziców, rosła, bawiła się, pomagała w prowadzeniu domu, miała swoich znajomych i krewnych. Dopiero Jej zaufanie, posłuszeństwo i pełna zawierzenia odpowiedź na Boży głos sprawiły, że „będą Ją chwalić wszystkie pokolenia”.

źródło – brewiarz.pl

zdj. – kościół.wiara.pl

 

 

0 Komentarzy
Udostępnij
1343536373875