adoracja-spotkanie-ktore-wszystko-zmienia

Adorare po łacinie oznacza oddawanie czci, uwielbienie, oddawanie hołdu. Adoracja należna jest
osobie, zakłada więc relację, a więc spotkanie. W podstawowym znaczeniu jest postawą, która należy się Bogu.

Jest więc postawą, w jakiej człowiek powinien pozostawać wobec Boga. To spotkanie z Bogiem, który zostawił nam siebie w prostym chlebie, aby być dla nas pokarmem i lekarstwem. Adorowanie przez człowieka Eucharystii, to oddanie czci pokorze i wspaniałomyślności Boga, który tak nas ukochał, że wydał swojego Syna. Zostawił nam Syna , by ten był blisko, by był obecny.

Warunkiem adoracji jest wiara. Wiara, że jest Bóg. Bóg, który jest Osobą. Bóg, który jest godny czci, a więc jest większy od człowieka, jest Jego Stwórcą i Panem, Ojcem, ale równocześnie Przyjacielem, który chce się spotkać. Chce być szukany i spotykany.
Do Adoracji Najświętszego Sakramentu konieczna jest wiara w Eucharystię, czyli Bożą Obecność w
Chlebie. Wiara w pokornego Boga, który nie bał się i nie czuł niechęci oddania się w grzeszne ręce
człowieka.

Adorując wszystko zależy od  naszej uważności, czyli od tego jak bardzo jesteśmy świadomi, z kim w adoracji się spotykamy. Można przeklęczeć godziny i nie dopuścić do siebie myśli, że jestem przed Bogiem. Świadomość taka jest jednak też darem. Sama okazja do adoracji, ta decyzja człowieka, by spędzić te kilkanaście minut inaczej, wychodząc z „swojego świata” jest szansą jaką człowiek daje sobie samemu, by uczcić Boga, by zauważyć, że istnieje „inny świat”.
Im więcej takich zewnętrznych chwil uważności na Boga, na Jego działanie w świecie , tym większa
szansa na spotkanie Boga w swoim wnętrzu.

Do każdego spotkania jest potrzebna cisza. Bez ciszy można nie spotkać drugiego człowieka, co
dopiero Boga. Bez ciszy trudno uporządkować i nazwać to co dzieje się we mnie, co przeżywam w
relacji z innym. W ciszy łatwiej o uważność, dlatego tak koniczna ona jest po to by spotkać drugiego,
by go usłyszeć i zrozumieć.

Spotkanie przyniesie owoc jeśli zdobędziemy się na szczerość. Owocem adoracji może być uważność
wobec nas samych. By odkrywać, w towarzystwie Boga prawdę o sobie, źródła naszego chaosu. By na
kolejnych spotkaniach otwierać się na Jego leczącą obecność coraz bardziej i coraz szczerzej.

Darowanie sobie czasu na adorację, może być ogromną szansą na porządkowanie świata we mnie, a potem wokół mnie. Na spotkanie Miłości i akceptacji, którą chce nam ofiarować Bóg. Z biegiem czasu możemy
wręcz zatęsknić za takim czasem i takimi okolicznościami, gdzie mogę być sobą, gdzie nie muszę
udawać, gdzie spotykam Boga, który ciągle Jest i czeka, by dać się spotkać.

0 Komentarzy
Udostępnij
wspomnienie-nmp-krolowej-pokoju

W ołtarzu głównym kościoła w Stoczku Klasztornym (znanym też pod nazwą Stoczek Warmiński) znajduje się słynący łaskami obraz Matki Bożej Królowej Pokoju.

Został namalowany na płótnie przez nieznanego artystę. Oblicze Matki Bożej jest pełne godności i dobroci. Dzieciątko w swojej lewej ręce trzyma księgę, zaś prawą wznosi do błogosławieństwa. W tle obrazu widzimy chmury, z których u stóp Maryi wynurza się księżyc. Obraz najprawdopodobniej został przywieziony z Rzymu około 1640 roku. W 1670 r. przyozdobiono go dwiema koronami, a w 1687 r. udekorowano srebrną sukienką ze złotymi kwiatami. W 1700 roku dodano berło.

Św. Jan Paweł II podczas pielgrzymki do Polski dnia 19 czerwca 1983 r. na wałach Jasnej Góry dokonał rekoronacji obrazu, która otworzyła nowy etap w rozwoju kultu Królowej Pokoju. Liczne kopie trafiły do kościołów w całej Polsce – i nie tylko. W ciągu pierwszych 20 lat po rekoronacji do różnych miejsc w kraju i poza jego granicami powędrowało około 80 kopii obrazu. Z roku na rok rośnie też liczba pielgrzymów nawiedzających klasztor w Stoczku.

W roku 1987 kościół w Stoczku decyzją papieża podniesiony został do rangi bazyliki mniejszej.

Wspomnienie Maryi jako Królowej Pokoju jest obchodzone liturgicznie co roku 1 września – w rocznicę wybuchu II wojny światowej.

źródło – brewiarz.pl

0 Komentarzy
Udostępnij
sw-nikodem-patron-poszukujacych

Zaraz na początku publicznej działalności Pana Jezusa Nikodem zainteresował się Jego osobą i nauką. Cuda, których był świadkiem, dawały mu gwarancję, że ma do czynienia z człowiekiem niezwykłym, co najmniej z prorokiem. Zaintrygowany, bał się jednak jawnie opowiedzieć za Nim.

Dlatego przybył do Jezusa w nocy o umówionej z Nim porze. Dialog, jaki wówczas przeprowadził Nikodem z Panem Jezusem, należy do najpiękniejszych kart Ewangelii:

Nikodem: „Czy to możliwe, aby człowiek, który jest starcem, narodził się powtórnie? To przecież niemożliwe, aby znalazł się jeszcze raz w łonie swej matki, a następnie się narodził”.

Jezus mu odrzekł: „Uroczyście zapewniam cię: Jeśli ktoś nie narodzi się z wody i Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. Co zrodziło się z ciała, pozostanie cielesne, natomiast co zrodziło się z Ducha, jest duchowe. Nie dziw się, że ci oznajmiłem: Trzeba, abyście narodzili się na nowo. Wiatr wieje, gdzie chce, i nie wiesz, skąd przychodzi oraz dokąd zmierza, słyszysz tylko jego szum. Tak też jest z każdym, który narodził się z Ducha”.

Wówczas Nikodem zapytał: „Jak to jest możliwe?”.

Jezus mu odpowiedział: „Nie wiesz tego, mimo że jesteś nauczycielem Izraela? Uroczyście zapewniam cię: Głosimy to, co wiemy, i dajemy świadectwo o tym, co zobaczyliśmy, jednak nie przyjmujecie naszego świadectwa. Jeśli uczyłem was o tym co ziemskie, a nie uwierzyliście, to jak uwierzycie, gdy będę was uczył o tym, co pochodzi z nieba? A nikt nie wstąpił do nieba poza Tym, który z niego przybył – Synem Człowieczym. Podobnie jak Mojżesz na pustyni wywyższył węża, tak jest konieczne wywyższenie Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. Tak bardzo bowiem Bóg umiłował świat, że dał swojego jednorodzonego Syna, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, lecz miał życie wieczne. Bóg przecież nie posłał swego Syna na świat, aby go sądził, lecz aby go zbawił. Ten, kto w Niego wierzy, nie podlega sądowi; ten jednak, kto nie wierzy, już został osądzony, ponieważ nie uwierzył w to, kim jest jednorodzony Syn Boży. Sąd zaś polega na tym: na świecie pojawiła się światłość, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność niż światłość, ponieważ ich czyny były złe. Każdy bowiem, kto popełnia zło, nienawidzi światłości i nie lgnie do niej, aby jego czyny nie stały się jawne. Ten natomiast, kto żyje w prawdzie, zbliża się do światłości, aby jego czyny były widoczne – jako dokonane w Bogu”. 

J 3,1-21 (Rozmowa Jezusa z Nikodemem)

Najodważniej Nikodem wystąpił z okazji pogrzebu Jezusa. Gdy wszyscy Apostołowie uciekli (poza św. Janem, który Mu towarzyszył aż do śmierci krzyżowej), Nikodem zakupił sto funtów kosztownych olejków i wraz z Józefem z Arymatei zabrał się do namaszczenia ciała Pana Jezusa. Był to piękny i bardzo kosztowny gest dla Zbawiciela.

Nikodem miał przyjąć chrzest z rąk świętych Piotra i Jana. Poniósł śmierć męczeńską z rąk Żydów. Pochowany został w Kefaz-Gamla. Na początku XX w. znaleziono tu szczątki bazyliki świętych Szczepana i Nikodema.

W ikonografii św. Nikodem przedstawiany jest przeważnie razem z Józefem z Arymatei w scenie zdjęcia z krzyża.

źródło – brewiarz.pl

zdj. – wikipedia

0 Komentarzy
Udostępnij
ewangelia-na-niedziele-stracic-by-zyskac-komentarz

Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza:

Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi udać się do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów oraz uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie». Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku».

Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: «Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?

Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania».

(Mt 16, 21-27)

 

Jak stracić życie, aby je zyskać?

Tekst dzisiejszej ewangelii można uznać za jeden z ważniejszych punktów chrześcijańskiego życia, szczególnie zdanie: Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.

Zanim przejdziemy do tych słów, zwróćmy uwagę na dialog między Piotrem i Jezusem. Kiedy Chrystus zapowiada swoją męczeńską śmierć, Apostoł – który widział swojego Mistrza potężnego, wskrzeszającego umarłych, uzdrawiającego chorych, przemieniającego się na wysokiej górze – zaczyna Go pouczać: niech Cię Bóg broni. To pewna pokusa, od której i współcześnie nie jesteśmy wolni. Dotyczy osób, które są blisko Boga i Kościoła, ale które po pewnym czasie przestają słuchać głosu Boga, a w zamian za to często mówią w Jego imieniu. I wtedy może dojść do sytuacji, kiedy będziemy chcieli pouczać Boga!

Chrystus zareagował radykalnie wobec Piotra i tak będzie wobec nas, po to, aby wrócić na drogę Ewangelii.

Wracając do odpowiedzi Jezusa – niech się zaprze samego siebie – co to znaczy?

Ileż razy pojawiają się w naszej głowie myśli: nikt mnie nie kocha, nie jestem nikomu potrzebny, wszystko robię źle, co ludzie powiedzą itp. Stajemy się wtedy smutni i zawiedzeni życiem. Zaprzeć się samego siebie, to inaczej przyjąć to co dobre i rozwiązywać problemy, które są w zasięgu naszych możliwości.
Dopiero z takim podejściem, uzdrowionym sercem i myślami możemy podjąć się zadania wzięcia krzyża i naśladowania Chrystusa. Ale przede wszystkim chodzi tutaj o pełnienie woli Bożej i w tym mamy naśladować Jezusa.

On wzywa nas dzisiaj na drogę stromą i trudną. Wezwanie Pana jest konkretne: zostaw świat, w którym żyjesz i pójdź realizować powołanie, do którego cię wzywam. Mamy być na świecie obywatelami nieba. Żyjąc tu, mamy żyć dla nieba. Uwierzmy Chrystusowi, On chce dla nas jak najlepiej. Nie obiecuje nam łatwej i przyjemnej drogi, ale perspektywa wiecznego życia w niebie jest warta cierpienia na ziemi.

ks. Jakub

0 Komentarzy
Udostępnij
ingres-bp-marka-mendyka-12-wrzesnia-2020-r

Siostry i Bracia w Chrystusie!

Umiłowani diecezjanie!

Po kanonicznym objęciu przeze mnie posługi biskupa świdnickiego w uroczystość św. Wojciecha – 23 kwietnia 2020 r., przyszedł czas na Ingres do świątyni katedralnej. Ze względu na ograniczenia związane z sytuacją epidemii nie mogliśmy tego uczynić u samych początków mojego posługiwania w diecezji świdnickiej. Kanoniczne objęcie diecezji odbyło się w wąskim gronie Kolegium Konsultorów w budynku świdnickiej Kurii. 

Obecnie, wprawdzie jeszcze w formie ograniczonej, możemy już dopełnić tego ważnego wydarzenia w historii naszej młodej diecezji. Odbędzie się ono w dniu 12 września br. o godz. 11.00 w katedrze świdnickiej. 

Bardzo ważne dla całej naszej diecezjalnej wspólnoty jest, by nowo mianowany biskup przewodniczył Liturgii sprawowanej razem z innymi biskupami, na znak jedności Kolegium Apostolskiego, a także z prezbiterami, którzy są jego najbliższymi współpracownikami w wypełnianiu duszpasterskiej posługi oraz osobami konsekrowanymi i wiernymi świeckimi.  Uroczysty Ingres jest też okazją do przedstawienia się nowego biskupa ludowi Bożemu oraz zakomunikowania programu jego działań pasterskich.

W tym szczególnym dniu, ze względu na to, że ograniczenia zawiązane z pandemią nie pozwolą nam licznie spotkać się w katedralnej świątyni, polecam się Waszej serdecznej modlitwie i proszę o duchową jedność. 

Powierzam wszystkich Bożej Opatrzności oraz opiece Maryi, Wspomożycielki wiernych i serca błogosławię.

† Marek Mendyk

Biskup Świdnicki

Świdnica, 26 sierpnia 2020 r., w uroczystość Matki Bożej Jasnogórskiej

zdj. – diecezja.legnica.pl

0 Komentarzy
Udostępnij
jan-chrzciciel-prorok-ktory-udzielil-chrztu-jezusowi

Święty Jan odegrał wyjątkową rolę w dziejach odkupienia świata. Był bezpośrednim zwiastunem Jezusa – przypadło mu zaszczytne zadanie przygotowania Narodu Wybranego na przyjście Zbawiciela, Jan wskazał Nań, a nawet udzielił Jezusowi chrztu.

Jan Chrzciciel był jedynym synem kapłana Zachariasza i Elżbiety, krewnej Najświętszej Maryi Panny. Jego cudowne narodzenie i posłannictwo zwiastował Anioł Gabriel Zachariaszowi, kiedy ten sprawował w świątyni swe funkcje kapłańskie. Jan urodził się sześć miesięcy przed narodzeniem Chrystusa.
Bardzo wcześnie, może już w dzieciństwie, Jan udał się na pustynię. W piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza rozpoczął swą misję poprzednika i zwiastuna Zbawiciela. Czynił to na pustkowiu, nad Jordanem, w Betanii, później w Ainon niedaleko Salim. Zjawienie się Jana i jego wystąpienia odbijały się szerokim echem po Palestynie i okolicznych krajach. Sprawiła to wiadomość, że oczekiwany Zbawiciel już pojawił się na ziemi. Jan prowadził pokutniczy i pustelniczy tryb życia. Chrzcił wodą ciągnące do niego tłumy.

Zainteresował się nim także władca Galilei, Herod II Antypas. Być może sam Jan udał się do niego, by rzucić mu w oczy:

Nie wolno ci mieć żony twego brata.

Rozgniewany władca nakazał go aresztować i osadzić w twierdzy Macheront. W czasie uczty urodzinowej pijany król pod przysięgą zobowiązał się dać córce Herodiady, Salome, wszystko, o cokolwiek poprosi. Ta po naradzie z matką zażądała głowy Jana Chrzciciela. Zginął ścięty mieczem.

Był ostatnim prorokiem Starego Testamentu.

Jan Chrzciciel jest jedynym świętym, którego Kościół czci w ciągu roku dwukrotnie: 24 czerwca – w uroczystość jego narodzenia, i 29 sierpnia – we wspomnienie jego męczeńskiej śmierci.

źródło/ – brewiarz.pl

zdj. – dlaksiedza.pl

0 Komentarzy
Udostępnij
dozynki-diecezjalne-w-wambierzycach

Na niedzielę, 13 września br., zaplanowane zostały w Sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin w Wambierzycach – Dożynki Diecezjalne. Głównym punktem będzie Msza Św. dziękczynna za tegoroczne plony, sprawowana o godz. 11. 00 na placu koronacyjnym (za bazyliką).

Dożynki to podziękowanie za tegoroczne zbiory i jednocześnie prośba o pomyślność przyszłych. To ważne wydarzenie wieńczące ogromny trud włożony przez rolników podczas ostatnich żniw.

Ciekawostka 🙂

Dlaczego ziarno Jest bohaterem biblijnych przypowieści?

Jest małą odrobiną, która ma ogromny potencjał i może dać plon obfity. Jedno ziarno obumierając, zamienia się w wiele ziaren. Nie tylko służy jako pokarm, ale ma też wartość ekonomiczną. Nasionko rzucone w ziemię rośnie samoistnie, niezależnie od tego, czy rolnik czuwa nad nim, czy też nie. Podobnie Królestwo Boże przyjdzie niezależnie od tego, czy ludzie będą przygotowani na jego przyjście, czy też nie (źródło – niedziela.pl)

zdj. – pixabay

0 Komentarzy
Udostępnij
program-duszpasterski-2020-21-zgromadzeni-na-swietej-wieczerzy

Zgromadzeni na świętej wieczerzy, to tytuł programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce na kolejny rok liturgiczny, który rozpocznie się w pierwszą niedzielę Adwentu.

Jego mottem są słowa: Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba (J. 6,32). Rok ten będzie drugim etapem trzyletniego programu duszpasterskiego pod hasłem: Eucharystia daje życie (źródło eKai)

Eucharystia to centrum życia chrześcijańskiego.

Jeśli zgłębiając tajemnicę Eucharystii, zatrzymamy się na samej tylko nazwie, odkryjemy jeden z jej istotnych wymiarów. Pochodzi ona bowiem od greckiego czasownika eucharystein, który tłumaczy się jako ,,dziękować”.

KKK 1356–1358

zdj. – pixabay

0 Komentarzy
Udostępnij
sytuacja-bez-wyjscia-jest-sw-monika

Św. Monika urodziła się ok. 331/2 r. w Tagaste, w Numidii (Algieria). Pochodziła z rodziny chrześcijańskiej.

W młodym wieku poślubiła poganina Patrycjusza. Małżeństwo jednak nie było dobrane – mąż miał niezrównoważony i popędliwy charakter. Z dzieci, które urodziła Monika, znany jest – poza Augustynem, który był chyba jej oczkiem w głowie – drugi syn, Nawigiusz, i córka Perpetua.

Monika oddała się całkowicie staraniom o męża i dzieci. Dzięki wysokiej samodyscyplinie, roztropności i cierpliwości przełamała trudny charakter i niewierność porywczego, ale w zasadzie dobrotliwego męża – który pod koniec swego życia przyjął chrzest i został chrześcijaninem. Także teściową, która początkowo była jej niechętna, zjednała sobie dzięki uwadze i nieustannej cierpliwości i łagodności.

Inną jeszcze cechę charakteru swej matki podał Augustyn:

Gdzie tylko mogła, okazywała się jako czyniąca pokój.

Nie znosiła poklasku i plotkarstwa. Posiadała dzielną duszę, niezachwianą nadzieję, silną wiarę i przenikliwy intelekt; nie ustawała w modlitwie i rozważaniu Pisma Świętego.

Czas studiów i pierwszych sukcesów Augustyna Monika obserwowała z dumą, ale z czasem z co raz to wzrastającym zmartwieniem. Gdy wreszcie odszedł od chrześcijaństwa i przyłączył do Manichejczyków, na jakiś czas zabroniła mu pokazywania się w domu, ale nie przestawała modlić się za niego. W końcu przyjęła do wiadomości przyłączenie się Augustyna do heretyków i życie w konkubinacie, ale nadal przestrzegała go przed błędami i nie przestawała modlić się za niego. Aby być bliżej syna opuściła rodzinną Afrykę i udała się za nim do Rzymu i Mediolanu, aż stała się świadkiem jego nawrócenia i poświęcenia się Bogu; tym samym dożyła spełnienia się swych modlitw. Po chrzcie Augustyna w noc Zmartwychwstania Pańskiego 387 r. chciała wraz z nim powrócić do Afryki. Lecz na krótko przed wyjazdem nabawiła się gorączki i zmarła po kilku dniach w Ostii nad Tybrem, koło Rzymu, w wieku 55 lat życia.

Kilka dni przed chorobą Augustyn i Monika przeżyli sławną rozmowę, nagłe i zachwycające olśnienie w Ostii, podczas którego w jednym, jak mgnienie trwającym momencie, dotarli do Mądrości, Stwórcy wszelkich rzeczy, któremu pozostawili pierwsze owoce swych dusz.

Została ona opisana w IX Księdze ‘Wyznań’ Augustyna, który ukazał wielkość charakteru, głębię religijności i mądrość chrześcijańską swej matki, której dojrzałość została ukształtowana przez trudy życia.

Monika została pochowana w Ostii. W 1162 r. część jej relikwiii została przeniesiona do Arras we Francji, skąd jej kult rozszerzył się na cały Kościół Zachodni; Inna część relikwii, w 1430 r. została przeniesiona do augustiańskiego kościoła Sant’Agostino w Rzymie. W końcu II Wojny Światowej, w 1945 r., na placu św. Aurei – kościoła parafialnego Starej Ostii – odkryto fragment zapisanego kamienia nagrobnego z jej nagrobka, który został przekazany Augustianom. Autorem był prawdo podobnie Anicjusz Ancheriusz Bassus Starszy, Konsul z 408 r. Napis na nagrobku, wzruszające świadectwo dla matki i syna, brzmi:

Tutaj znalazła miejsce spokoju najbardziej oddana matka swego syna. Drugie światło świeci przez twoje zasługi – Augustyn: Ty, który jako kapłan pokoju pilnujesz nakazów nieba, dobrych obyczajów nauczasz lud, który jest tobie powierzony. Sławne czyny wzniosły pochwałę z powodu cnoty, koronują was oboje, o matko, która w swym synu jesteś błogosławioną.

Św. Monika jest patronką kościelnych stowarzyszeń matek oraz wdów, a także spraw trudnych i określanych jako „bez wyjścia”.

źródło – augustianie.pl

zdj. – fumdacjamaximilianum.pl

0 Komentarzy
Udostępnij
1363738394075