








Ojciec Pio w centrum swego życia i apostolatu umieścił krzyż swego Pana jako źródło mocy, mądrości i chwały. Żarliwa miłość do Jezusa Chrystusa sprawiła, że upodobnił się do Niego w całkowitej ofierze z siebie dla zbawienia świata.
Jego mama Peppa wyznała, że był niepodobny do innych chłopców: ,,nigdy nie był niegrzeczny, czy źle się zachowywał”. Od piątego roku życia miewał wizje Nieba i był przedmiotem prześladowań przez szatana; w widzeniach rozmawiał z Panem Jezusem, Jego Matką, oraz ze swoim Aniołem Stróżem lecz te doświadczenia Nieba przeplatane były obecnością piekła i szatana.
Ojciec Pio otrzymał stygmaty z rąk niezwykłej postaci podobnej do anioła 20 września 1918 roku, gdy modlił się przed krzyżem umieszczonym na chórze starego kościółka. Rany stygmatów pozostały otwarte i krwawiące przez pięćdziesiąt lat.
5 maja 1956 roku Ojciec Pio otworzył założony przez siebie szpital nazwany Domem Ulgi w Cierpieniu.
2 maja 1999 roku, podczas uroczystej Koncelebry Eucharystycznej na placu Św. Piotra w Rzymie, Ojciec Swięty Jan Paweł II, na mocy władzy apostolskiej ogłosił Błogosławionym Sługę Bożego Pio z Pietrelciny, wyznaczając jego liturgiczne wspomnienie na dzień 23 września. Starając się o kanonizację Błogosławionego Pio z Pietrelciny.
Kanonizacja Ojca Pio miała miejsce 16 czerwca 2002 roku na Placu św. Piotra w Rzymie.
DARY I CHARYZMATY ŚWIETEGO OJCA PIO:
Stygmaty
Niezwykłe zapachy
Dar jasnowidzenia
Dar modlitwy wstawienniczej i ustawicznej
Bilokacja
źródło:
opio.waw.p
kapucyni.pl
Rzymskokatolicka Parafia pw. Chrystusa Króla w Głuszycy – realizator projektu pn. Wyposażenie „Krainy edukacyjnej” w Głuszycy w niezbędny sprzęt w ramach programu grantowego Dbajmy o naszą lokalną kulturę i dziedzictwo w ramach naboru wniosków nr 12/2019/G z dnia 12.03.2019 r. o przyznanie pomocy w ramach poddziałania 19.2 „Wsparcie na wdrażanie operacji w ramach strategii rozwoju lokalnego kierowanego przez społeczność” objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 z udziałem środków Europejskiego Funduszu Rolnego na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich zaprasza serdecznie spotkania edukacyjne:
22 września – godzina 13.00 – Nowe Technologie – warsztay komputerowe
22 września – godzina 14.45 – EKOświadomi – warsztaty ekologiczne
28 września – godzina 11.00 – projekcja filmu GÓRY SOWIE – UNIKALNE PIĘKNO 4 PORY ROKU
produkcji TV Sudecka.
Na wszystkie spotkania zapraszamy do Krainy Edukacyjnej w Głuszycy, przy ul. 11 Listopada 6a.
„Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie”.
W niedzielę 20 września br., wzięliśmy udział w pięknym koncercie uwielbienia Sygnał Miłosierdzia.
III edycja plenerowego koncertu uwielbienia odbyła się w Nowej Rudzie-Słupcu. Koncert organizowany w uroczystość Bożego Ciała musiał zostać przeniesiony na późniejszy termin z powodu pandemii. Śpiew i muzyka chrześcijańska zgromadziła setki ludzi, a z każdym rokiem przybywa ich coraz więcej. Ważnym punktem dla nas była adoracja. Pan Jezus w Najświętszym Sakramencie w pięknej procesji wraz z pochodniami przybył do wszystkich zgromadzonych wiernych.
Cieszymy się, że jako współorganizatorzy mogliśmy przeżyć to razem z Wami. Dziękujemy wszystkim za obecność!
Emilka
Ogłoszenia parafialne na XXV Niedzielę w ciągu roku
( 20 września 2020 r)
Mateusz według źródeł poniósł męczeńską śmierć w Etiopii, według innych zaś w Persji, będąc ścięty przez kata mieczem. Cerkiewna historiografia jest tu kluczowa, ponieważ podaje jako datę śmierci Mateusza rok 60, chociaż jest ona pewnie przybliżona.
Źródło: https://zyciorysy.info/sw-mateusz/ | Zyciorysy.info
zdj. – brewiarz
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza:
Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść:
«Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy.
Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: „Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam”. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił.
Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: „Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?” Odpowiedzieli mu: „Bo nas nikt nie najął”. Rzekł im: „Idźcie i wy do winnicy”.
A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: „Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych”. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze.
Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: „Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzy znosiliśmy ciężar dnia i spiekotę”. Na to odrzekł jednemu z nich: „Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czyż nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?” Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi». Mt 20, 1-16a
Ten fragment Ewangelii można nazwać spotkanie się Bożego miłosierdzia i Bożej miłości z ludzkim wychowaniem. Inaczej bowiem ocenia Bóg naszą pracę, a inaczej oceniają ją ludzie. Jezus przytacza przypowieść o robotnikach, których zatrudnia do pracy w winnicy.
Przypatrzmy się im. Pierwsza grupa ustala warunki swojej pracy. Drugiej wystarcza zapewnienie, że otrzymają cokolwiek. Natomiast grupa zatrudnionych na końcu zwyczajnie idzie pracować. Czy dziś można tych robotników spotkać? Pewnie tak. Grupę pierwszą stanowią ci wyznawcy Chrystusa, którzy w swojej wierze są bardzo formalni. Uważają, że za ich odklepane pacierze i godziny spędzone w kościele powinni coś od Boga
otrzymać. Nie mogą zrozumieć, że tym niewierzącym i mało praktykującym może dziać się lepiej. Są przekonani, że po śmierci zajmą miejsce blisko Boga. Czasem żyją oni zgodnie z zasadą: „Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy”.
Ci drudzy kończą i zaczynają dzień słowami modlitwy: „Panie Boże, jeśli dasz to, o co proszę, to będę wdzięczny, a jeśli będzie inaczej, to dalej będę w Ciebie wierzył”.
Ostatni przeżyli już szmat swojego życia, ale nikt nie chciał ich zatrudnić. Szukali w wielu miejscach sensu swojego życia, ale do tej pory go nie znaleźli. Pozostało im to ostatnie – uwierzyć, że jednak Bóg jest i choć odrobinę czasu ze swojego życia oddać dla budowania królestwa niebieskiego.
My wszyscy jesteśmy tymi robotnikami. Do pracy w winnicy zostaliśmy już wysłani. W każdej też chwili ktoś staje przed Bogiem i otrzymuje swojego denara za przepracowany czas. Dniówka trwa, zegar pracy bije, Chrystus zaprasza nas do refleksji: do której grupy robotników zaliczysz siebie?
ks. Jakub
Wspomnienie św. Stanisława, patrona dzieci i młodzieży, obchodzimy 18 września, by na progu nowego roku szkolnego uprosić dla nich błogosławieństwo.
Stanisław Kostka urodził się w 1550 r. w Rostkowie k. Płocka, jako syn kasztelana zakroczymskiego. Miał trzech braci i dwie siostry. Rodzice wychowywali swoje dzieci w dyscyplinie, uczyli pobożności, uczciwości i skromności. Do 14 roku życia Stanisław pobierał nauki w domu rodzinnym.
Później, z woli swego ojca razem ze swoim bratem Pawłem, kształcił się w kolegium jezuickim. Młodzi chłopcy nie szczędzili drwin Stasiowi, który w wolnych chwilach modlił się. Przezywano go „jezuitą”, bo właściwie żył już jak zakonnik. Po roku nauki Stanisław ciężko zachorował. Przekonany, że uzdrowienie zawdzięcza Matce Bożej, złożył ślub, że wstąpi do jezuitów. Ojciec Stanisława, dumny i porywczy szlachcic, miał jednak zupełnie inną wizję kariery dla syna. Jezuici nie przyjmowali do zakonu uczniów ze swoich szkół bez zgody rodziców.
Taką też odpowiedź usłyszał Stanisław w Wiedniu. Postanowił więc spróbować gdzie indziej. W sierpniu 1567 roku uciekł z Wiednia w przebraniu żebraka i pieszo dotarł do Dylingi w Bawarii. Kiedy i tam nic nie wskórał, zawędrował przez Alpy do Rzymu, aby szukać pomocy u samego generała. Na władzach zakonnych wrażenie zrobiła determinacja młodego Polaka. Przyjęto go do nowicjatu. Szczęście trwało krótko. Po dziesięciu miesiącach życia, którego pragnął, umarł w święto Wniebowzięcia, 15 sierpnia 1568 roku. Miał niecałe 18 lat. Rzymianie żegnali go jak świętego. Pochowany został w kościele św. Andrzeja na Kwirynale. Ks. Karol Wojtyła w latach swoich rzymskich studiów modlił się tam często. Jako papież mówił o Kostce:
Jego krótka droga życiowa była jak gdyby wielkim biegiem na przełaj, do tego celu życia każdego chrześcijanina, jakim jest świętość.
Czym może zaimponować współczesnej młodzieży? Może najbardziej swoim świętym nieposłuszeństwem wobec ojca. Dziś też rodzice już od przedszkola ustawiają swoje dzieci w blokach startowych do życiowej kariery. Stanisław wyzwolił się od takiego uszczęśliwiania na siłę, przeciął pępowinę, chciał być sobą. Właściwie uciekł z domu. Ale nie był to ślepy bunt. Wiedział, czego chce, miał jasną wizję swojego miejsca na ziemi.
Ideał umiał przełożyć na konkretną drogę, którą szedł, nie zrażając się trudnościami. Był sobą, wybrał Boga. To jest świętość.
źródło – wiara.pl
zdj. – misyjne.pl
https://bialoczerwona.www.gov.pl/
źródło – gov.pl
Zygmunt Szczęsny urodził się w 1822 r. w Wojutynie na Wołyniu. Wychowany został w atmosferze religijnej i patriotycznej, od najmłodszych lat był czcicielem Matki Bożej. Skończył studia w Moskwie i Paryżu. Wstąpił do seminarium duchownego i w 1855 r. otrzymał święcenia kapłańskie w Petersburgu. Został ojcem duchownym w tamtejszym seminarium. Uważnie przyglądał się sytuacji w Rosji i losom Polaków, zwłaszcza opuszczonych dzieci i starców.
Błogosławiony Zygmunt Szczęsny Feliński, arcybiskup Warszawy w trudnym czasie niewoli narodowej, wytrwale wzywał do ofiarności na rzecz ubogich, do otwierania instytucji wychowawczych i zakładów dobroczynnych. Sam założył sierociniec i szkołę i sprowadził do stolicy Siostry Matki Bożej Miłosierdzia. Po upadku powstania styczniowego, wiedziony miłosierdziem wobec braci, otwarcie wystąpił w obronie prześladowanych. Ceną za tę wierność miłości było zesłanie w głąb Rosji, które trwało dwadzieścia lat. Również tam pamiętał o ludziach biednych i zagubionych, okazując im wielką miłość, cierpliwość i wyrozumiałość. Napisano o nim, że „w czasie swego wygnania, w ucisku wszechstronnym, w ubóstwie modlitwy, trzymał się tylko ciągle u stóp krzyża i oddawał się miłosierdziu Bożemu”.
Kanonizacji Zygmunta Szczęsnego Felińskiego w październiku 2009 r. dokonał papież Benedykt XVI. Ciało Świętego spoczywa w archikatedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie.