dzis-dzien-meczenstwa-duchowienstwa-polskiego

Dziś, 29 kwietnia, Kościół katolicki w Polsce obchodzi Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego. W czasie drugiej wojny światowej z rąk okupantów – niemieckiego i sowieckiego, zginęło blisko trzy tysiące polskich duchownych, co stanowiło 20 proc. przedwojennego duchowieństwa. Ponad połowa z duchownych diecezjalnych i zakonnych poddana została represjom. Spośród 1034 zamęczonych w Dachu duchownych było aż 799 Polaków – kapłanów, kleryków i braci zakonnych.

Polska Golgota w Dachau

Przez to miejsce kaźni przeszło 2 794 duchownych, w tym 1773 kapłanów z Polski. Byli oni zmuszani do wyczerpującej pracy fizycznej, stosowano wobec nich wyrafinowane kary za wszelkie przejawy modlitwy, dokonywano na nich eksperymentów pseudomedycznych. Na kleryku Kazimierzu Majdańskim, późniejszym arcybiskupie szczecińsko-kamieńskim, przeprowadzano doświadczenia ze sztuczną flegmoną. Kiedy zachorował na tyfus plamisty, który bardzo często kończy się śmiercią, nie podano mu żadnego leku. Wśród więźniów Dachau był m.in. przyszły błogosławiony, pomocniczy biskup włocławski Michał Kozal oraz późniejsi kardynałowie: Adam Kozłowiecki i Ignacy Jeż.

Spośród 1034 zamęczonych w Dachu duchownych było aż 799 Polaków – kapłanów, kleryków i braci zakonnych. Księża dali niezłomne świadectwo wiary i poświęcenia współwięźniom: spowiadali ich, pocieszali na duchu, dzielili się z nimi głodowymi racjami żywnościowymi, potajemnie odprawiali msze. Symbolem poświęcenia polskich księży w Dachau może być postać ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, późniejszego błogosławionego, który niosąc pomoc ofiarom tyfusu plamistego sam się zaraził tą chorobę, co stało się przyczyną jego śmierci. Spośród polskich męczenników Dachau, 43 spośród nich zostało zaliczonych w poczet błogosławionych.

Gdy II wojna światowa zbliżała się ku końcowi, Niemcy chcieli zatrzeć ślady zbrodni i zlikwidować obóz. Wiadomość ta dotarła potajemnie do więźniów. Wówczas przebywający w obozie księża zaczęli zanosić modlitwy do św. Józefa, przyrzekając, że jeśli szczęśliwie ocaleją, będą co roku udawać się w pielgrzymce do jego sanktuarium w Kaliszu. Aktu oddania się św. Józefowi dokonano 22 kwietnia 1945 r. w kaplicy księży niemieckich na bloku 26. Obóz został wyzwolony przez żołnierzy amerykańskich tydzień później – w niedzielę 29 kwietnia 1945 r. Ocaleni przypisali to wstawiennictwu św. Józefa. Słowa dotrzymali i od 1948 r. przyjeżdżali do sanktuarium św. Józefa w Kaliszu.

Polski ksiądz – wróg wyjątkowy

W żadnym z krajów pod okupacją hitlerowską duchowieństwo nie było tak represjonowane jak w Polsce. Względnie dobra sytuacja panowała w Generalnej Guberni. Natomiast na obszarach przyłączonych do Rzeszy duchowieństwo katolickie zostało poddane eksterminacji. Księży masowo wysłano do obozów koncentracyjnych. W karcie ewidencyjnej nie wypisywano im nawet określenia „wróg Rzeszy”, gdyż było to jednoznaczne z adnotacją: duchowny-Polak. Księży zaliczano do inteligencji, a właśnie tę warstwę okupanci zwalczali najbardziej jako elitę narodu. Poza tym Kościół uważano za ostoję polskości, o czym przekonali się Prusacy podczas zaborów, kiedy, w dużej mierze dzięki pracy polskich księży udało się postawić tamę germanizacji.

Księży mordowano już od pierwszego dnia wojny. Zaraz 1 września w Gdańsku aresztowano wszystkich polskich duchownych, wywieziono do obozu koncentracyjnego i wszystkich – poza jednym – rozstrzelano. Kapłani byli także wśród ofiar masowych egzekucji we wrześniu i październiku 1939 r. na Pomorzu i w Wielkopolsce. Na podstawie sporządzonych jeszcze przed wojną przez gestapo wykazów duchowieństwa, już w pierwszych tygodniach wojny internowano księży zajmujących eksponowane stanowiska kościelne i tzw. społeczników.

Polscy księża ginęli w Auschwitz, a wśród nich św. o. Maksymilian Maria Kolbe, który oddał swe życie za współwięźnia, ojca rodziny, a także w innych obozach zagłady, jak Majdanek, Mauthausen czy Sachsenhausen. Mordowano ich za to, że nie chcieli podeptać medalika czy krzyża, nieraz w sadystyczny sposób, na przykład poprzez utopienie w kloace.

Nazaretanki jak o. Kolbe

Tracili życie także w publicznych egzekucjach. Mało znaną postacią jest ks. Roman Ryczkowski z Rudna na Podlasiu, który – mimo uzyskania ułaskawienia – nie opuścił swoich parafian i został z nimi rozstrzelany.

Z 10017 księży diecezjalnych w Polsce, w czasie II wojny światowej zginęło 20 procent. Ogółem podczas okupacji zginęły 2804 osoby duchowne (biskupi, księżą, zakonnicy i siostry zakonne), a 3563 przeżyły obozy koncentracyjne, więzienia i represje okupanta.

Jan Paweł II beatyfikował 110 polskich męczenników z czasów drugiej wojny światowej: biskupów, księży diecezjalnych i zakonnych, sióstr i braci zakonnych, oraz świeckich, a jednego – ojca Kolbego – kanonizował. Podobnym heroizmem jak św. Maksymilian wykazało się 11 sióstr nazaretanek z Nowogródka, które ofiarowały swoje życie za ojców rodzin i zostały rozstrzelane przez hitlerowców. Bohaterskie siostry też zostały wyniesione na ołtarze. Liczba polskich duchownych, ofiar nazizmu, niebawem się powiększy. W toczącym się obecnie ogólnopolskim procesie beatyfikacyjnym drugiej grupy męczenników z okresu II wojny światowej do chwały ołtarzy zgłoszono aż 122 osoby: 83 księży, w tym 52 zakonnych, 20 kleryków, w tym 19 zakonnych, 6 braci zakonnych, 3 siostry zakonne i 10 świeckich.

Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego został wprowadzony do kalendarza liturgicznego Kościoła katolickiego w Polsce w 2002 r. pod datą 29 kwietnia. Inicjatorem był kardynał Ignacy Jeż, jeden z cudownie ocalałych więźniów obozu koncentracyjnego w Dachau.

ekai.pl

0 Komentarzy
Udostępnij
tydzien-modlitw-o-powolania

25 kwietnia – 1 maja: Tydzień Modlitw o Powołania

W czwartą Niedzielę Wielkanocną, zwaną Niedzielą Dobrego Pasterza, obchodziliśmy 58. Światowy Dzień Modlitw o Powołania, który rozpoczął Tydzień Modlitw o powołania kapłańskie, zakonne i misyjne.

„Każde prawdziwe powołanie rodzi się z daru z siebie, który jest dojrzewaniem zwyczajnej ofiarności. Także w kapłaństwie i w życiu konsekrowanym wymagana jest tego rodzaju dojrzałość. Tam, gdzie powołanie, czy to małżeńskie, do celibatu czy też dziewicze, nie osiąga dojrzałości daru z siebie, zatrzymując się jedynie na logice ofiary, to zamiast stawać się znakiem piękna i radości miłości, może wyrażać nieszczęście, smutek i frustrację” – napisał Ojciec Święty Franciszek w tegorocznym orędziu na Światowy Dzień Modlitw o Powołania pt. „Święty Józef: Marzenie Powołania”.

Do słów Papieża nawiązał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. „Przy kruszących się szeregach duchowieństwa trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że jeśli katolickie rodziny się nie obudzą, jeśli nie przyjmą tego modelu życia ofiarnego, to trudno będzie oczekiwać w przyszłości nowych powołań kapłańskich. Trudno będzie oczekiwać ludzi, którzy są gotowi siebie ofiarować za życie świata” – powiedział.

Z kolei bp Marek Solarczyk, Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Powołań, zachęcił „do wspólnoty modlitwy, do nieustającej troski, aby wspierać i towarzyszyć młodym ludziom w podejmowaniu ich życiowych decyzji i przyjęciu powołania od Pana Boga”.

Światowy Dzień Modlitw o Powołania to inicjatywa papieża Pawła VI, który w odpowiedzi na spadek powołań do stanu kapłańskiego i życia zakonnego postanowił, by jedna z niedziel okresu wielkanocnego była przeznaczona właśnie na modlitwę o powołania. Po raz pierwszy Dzień Modlitw o Powołania był obchodzony 12 kwietnia 1964 r.

BP KEP

0 Komentarzy
Udostępnij
dzis-wspomnienie-matki-bozej-dobrej-rady

Dzień 26 kwietnia poświęcony jest wspomnieniu Najświętszej Maryi Panny w Jej tytule Matki Bożej Dobrej Rady. Jej obraz słynący łaskami znajduje się we włoskim miasteczku Genazzano w kościele Augustianów. Jest to mały fresk przedstawiający Madonnę z Dzieciątkiem, które obejmuje Ją za szyję i tuli się do Jej policzka.

Tytuł Maryi jako Matki Dobrej Rady zwraca naszą uwagę na Jej rolę, jako tej, która wskazuje nam kierunek, podczas podejmowania decyzji w poszczególnych sytuacjach życiowych. Jedna z najważniejszych rad Maryi pochodzi z Pisma Świętego i brzmi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” (J 2,5).

Związana z tym wizerunkiem legenda mówi, że znajdował się on na ścianie kościoła w Skutari w Albanii i w czasie najazdu tureckiego w XV w. został w cudowny sposób przeniesiony przez morze do kościoła w Genazzano, gdzie pojawił się 25 kwietnia 1467 r. Sanktuarium rozwijało się na przestrzeni wieków, przybywali tam liczni pielgrzymi, powstało Bractwo Matki Bożej Dobrej Rady, dla którego papież Leon XIII ustanowił szkaplerz. Obraz został ukoronowany koronami papieskimi 22 listopada 1682 r. Papież Jan Paweł II nawiedził to sanktuarium w 1993 r. i pobłogosławił kopię obrazu, którą zabrał ze sobą udając się
do Albanii.

Matkę Dobrej Rady można prosić o orędownictwo, zwłaszcza wtedy, gdy stajemy na rozstaju dróg, gdy musimy podjąć ważne życiowe decyzje. Czcząc Maryję pod tym wezwaniem uznajemy, że może Ona wyprosić nam dar dobrej rady u Ducha Świętego. W chwilach zagubienia i w chwilach ważnych decyzji może nam pomóc. „W wątpliwościach myśl o Maryi, wzywaj Maryi! Jeżeli bowiem o niej myślisz, nigdy nie zejdziesz na manowce” – powtarzał św. Bernard z Clairvaux (XII w.).

radioniepokalanow.pl

0 Komentarzy
Udostępnij
beatyfikacja-kard-wyszynskiego-i-s-czackiej-12-wrzesnia

Kard. Kazimierz Nycz poinformował o wyznaczeniu daty beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego i s. Elżbiety Róży Marii Czackiej. Zgodnie z decyzją Papieża Franciszka uroczystość ta odbędzie się 12 września w Warszawie.

Beatyfikacja kard. Wyszyńskiego miała się odbyć już w maju ubiegłego roku. Pandemia koronawirusa spowodowała, że uroczystość musiała zostać odwołana. Od tego czasu trwało oczekiwanie na wyznaczenie nowego terminu. Prócz tego pojawiły się informacje o możliwej wspólnej beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia i s. Czackiej.

23 kwietnia w wydanym komunikacie kard. Kazimierz Nycz poinformował, że zgodnie z decyzją papieża Franciszka uroczystość beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego oraz s. Róży Marii Czackiej odbędzie się 12 września bieżącego roku w Warszawie, o godzinie 12.00.

Podczas uroczystości Ojca Świętego będzie reprezentował kard. Marcello Semeraro, prefekt Kongregacji do Spraw Kanonizacyjnych.

Proces beatyfikacyjny Prymasa Tysiąclecia rozpoczął się już w 1989 roku. W październiku 2019 papież Franciszek upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do ogłoszenia dekretu o cudzie.

Z kolei s. Elżbieta Róża Czacka to założycielka Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, którego charyzmatem jest służba ludziom niewidomym. Jej proces beatyfikacyjny rozpoczął w grudniu 1987 roku. 27 października 2020 papież Franciszek uznał cud za jej wstawiennictwem.

vaticannews.va

0 Komentarzy
Udostępnij
dzis-uroczystosc-sw-wojciecha-patrona-polski

23 kwietnia przypada uroczystość św. Wojciecha. Jest on jednym z trzech głównych patronów Polski. Patronuje również archidiecezji gnieźnieńskiej, gdańskiej, diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej i diecezji elbląskiej. Św. Wojciech wzorem swoich wielkich poprzedników św. Cyryla i św. Metodego łączył duchowe tradycje różnych kultur. A Jan Paweł II nazywał go „patronem odbudowy jedności europejskiej”.

Ubogi i bezkompromisowy biskup

Święty Wojciech urodził się około 956 roku w czeskich Libicach. Przy bierzmowaniu otrzymał imię Adalbert. Od dziecka przeznaczony do stanu duchownego, a po starannym wykształceniu w szkole katedralnej w Magdeburgu w wieku 27 lat został mianowany biskupem Pragi. Do swojej biskupiej stolicy wszedł boso. W posłudze był gorliwy i bezkompromisowy. Nie troszczył się o siebie, większą część dóbr biskupich przeznaczał na ubogich, zaopatrując ich potrzeby, odwiedzając ich i pilnie słuchając. Odwiedzał też więzienia, a przede wszystkim targi niewolników. Praga leżała na szlaku ze wschodu na zachód i stąd dostarczano niewolników do krajów islamskich. Święty Wojciech miał mieć pewnej nocy sen, w którym usłyszał skargę Chrystusa: „Oto ja jestem znowu sprzedany, a ty śpisz?” Scenę tę przedstawia jedna z kwater Drzwi Gnieźnieńskich.

Jako biskup Pragi hojnie wspierał ubogich oraz budowę kościołów. Zdecydowanie sprzeciwiał się wielożeństwu, rozwiązłości, handlowi niewolnikami z krajami muzułmańskimi i intrygom czeskich możnowładców, co w efekcie spowodowało jego konflikt z księciem Bolesławem II.

Głośny był jego spór w obronie chrześcijańskich niewolników wysyłanych do krajów muzułmańskich. W 994, gdy na jego oczach ludzie jednego z wielmożów z rodu Wrszowców zamordowali wywleczoną z kościoła św. Jerzego niewierną żonę swego pana, która ukryta tam przez Wojciecha szukała azylu w świątyni – rzucił klątwę na poddanych. W roku 995 doszło do otwartego konfliktu jego rodu Sławnikowiców z rządzącym księciem Bolesławem II z Przemyślidów w wyniku którego śmierć ponieśli jego czterej bracia.

Mnich benedyktyński

Św. Wojciech wraz z bratem Radzimem opuścił Pragę i udał się do klasztoru benedyktynów w Rzymie. Tam zrezygnował z godności biskupiej i prowadził życie mnicha, które koncentrowało się na ascezie, modlitwie, czytaniu i pracy fizycznej. Po kilku latach, ulegając naleganiom papieża i poselstwom rodaków, powrócił do Pragi, którą niebawem jednak musiał opuścić na zawsze.

Doceniany przez europejskie elity

W czasie długich pobytów za granicą dał się poznać elitom ówczesnego chrześcijaństwa zachodniego jako człowiek wyjątkowej świętości. Młody cesarz Otton III, jak i papież Sylwester II mieli dla niego najwyższe uznanie. Przebywał przez dłuższy czas na dworze cesarza niemieckiego Ottona III, którego był spowiednikiem, powiernikiem i doradcą. Odwiedził tez Francję w pielgrzymce do grobów św. Marcina w Tours i św. Benedykta w Fleury oraz św. Dionizego pod Paryżem.

Misjonarz i męczennik

Jako misjonarz wyruszył najpierw na Węgry, gdzie miał ochrzcić przyszłego króla Stefana I. Następnie – nie mając możliwości powrotu do Czech, gdzie wymordowano jego rodzinę – znalazł oparcie na dworze Bolesława Chrobrego. Stamtąd w 997 roku wyruszył w swą ostatnią podróż misyjną do pogańskich Prus. Jego misja miała charakter pokojowy, i odbywała się bez jakiejkolwiek przemocy, w odróżnieniu od przyjętych wówczas obyczajów związanych z nawracaniem pogan. Poprzez Gdańsk – gdzie przeprowadził masowy chrzest i rozkazał wycięcie świętego dębu – Wojciech razem z przyrodnim bratem Radzimem oraz prezbitrem Boguszą-Benedyktem dotarli do ziemi Prusów.

Ich działalność misyjna nie spotkała się jednak z przychylnym przyjęciem. 17 kwietnia stanęli przed pruskim wiecem, na którym Wojciech z pomocą tłumacza przemawiał oraz objaśniał zasady chrześcijaństwa. Jednak po 5 dniach w okolicy pruskiego grodu granicznego Cholin (prawdopodobnie w okolicach dzisiejszego Elbląga. 23 kwietnia 997 odpoczywających po mszy odprawionej w świętym gaju zaskoczyło 7 strażników prowadzonych przez kapłana, niejakiego Sicco. Wojciech – jako przywódca – uderzony toporem lub włócznią w serce został zabity przez kapłana, który – według żywotów – miał wcześniej stracić w walkach z Polakami brata. Ciału odcięto głowę i nabito na pal na znak hańby. Jego towarzyszy oszczędzono i odesłano do Polski.

Bolesław Chrobry wykupił od Prusów ciało świętego. Miał ponoć zapłacić za nie tyle złota, ile ważyło. Doczesne szczątki św. Wojciecha spoczęły w katedrze gnieźnieńskiej, która od tego momentu stała się miejscem szybko rozprzestrzeniającego się na całą Europę kultu męczennika. Jego śmierć wywarła wielkie wrażenie w zachodnim chrześcijaństwie, dlatego już w 999 roku papież Sylwester II ogłosił Wojciecha świętym.

Pielgrzymka cesarza do Gniezna, powstanie niezależnej metropolii

Przy jego relikwiach spotkali się w 1000 roku w Gnieźnie, przyjaciel św. Wojciecha cesarz Otton III i Bolesław Chrobry – w obecności legata papieskiego. Zjazd Gnieźnieński miał zarówno znaczenie polityczne, gdyż zaowocował uznaniem państwa polskiego przez cesarstwo, jak i znaczenie kościelne, gdyż przy grobie św. Wojciecha została proklamowana pierwsza polska metropolia: Gniezno, w skład której weszły biskupstwa w Krakowie, Wrocławiu i Kołobrzegu. Arcybiskupem gnieźnieńskim został brat św. Wojciecha – Radzim.

„Jako człowiek Kościoła św. Wojciech zawsze zachowywał niezależność w niestrudzonej obronie ludzkiej godności i podnoszeniu poziomu życia społecznego. Z duchową głębią doświadczenia monastycznego podejmował służbę ubogim. Wszystkie te przymioty osobowości św. Wojciecha sprawiają, że jest on natchnieniem dla tych, którzy dziś pracują nad zbudowaniem nowej Europy, z uwzględnieniem jej korzeni kulturowych i religijnych” – stwierdził papież Jan Paweł II przemawiając w Gnieźnie w 1997 r. z okazji 1000-lecia męczeńskiej śmierci patrona Polski.

ekai.pl

0 Komentarzy
Udostępnij
maj-miesiac-maryjnej-modlitwy

Zgodnie z gorącym życzeniem Ojca Świętego, maj będzie poświęcony maratonowi modlitewnemu pod hasłem: „Kościół modlił się nieustannie do Boga (Dz 12, 5)” – poinformowała Papieska Rada ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji.

Podkreślono, że inicjatywa ta obejmie w sposób szczególny wszystkie sanktuaria świata, aby stały się miejscami krzewienia odmawiania różańca wśród wiernych, rodzin i wspólnot i wybłagały zakończenie pandemii.

Trzydzieści sanktuariów, rozsianych po całym świecie, poprowadzi modlitwę maryjną, która będzie transmitowana na żywo na oficjalnych kanałach Stolicy Apostolskiej codziennie o godz. 18.00 (czasu rzymskiego).

Papież Franciszek rozpocznie tę wielką modlitwę 1 maja, a zakończy ją 31 maja – poinformowała Papieska Rada ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji.

ekai.pl

0 Komentarzy
Udostępnij
Aktualności

Tydzień biblijny

tydzien-biblijny

Od 13 lat w Kościele w Polsce Dzieło Biblijne im. Św. Jana Pawła II promuje inicjatywę przeżywania III Niedzieli Wielkanocnej i następującego po niej tygodnia jako Niedzieli Biblijnej i Tygodnia Biblijnego. 

Od niedzieli 18 kwietnia rozpoczął się XIII Tydzień Biblijny, którego motywem przewodnim są słowa: „Jam jest chleb życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” (J 6,35). Nawiązują one do tematu całego roku duszpasterskiego Kościoła w Polsce, w którym rozważa się tajemnicę Eucharystii jako Wieczerzy Pańskiej.

Kościół zachęca nas do tego, by w tym czasie sięgnąć do Pisma Świętego. I rozpocząć, albo pogłębiać, karmienie się Bożym słowem. Św. Teresa od Jezusa powie nam, że zawsze była zafascynowana słowami Ewangelii, dotykały jej serca, pomagały w modlitwie, otwierały na głębię. Miała oczywiście swoje ulubione fragmenty – jak spotkanie Pana Jezusa z Samarytanką czy cytaty o Bożym Miłosierdziu albo opis Męki Pańskiej.

Każdy z nas ma swoje wybrane fragmenty Pisma Świętego, takie teksty przy których pała nasze serce, wchodzimy szybko w skupienie i relacje z Bogiem. Warto zadbać od dzisiaj o częstszy kontakt ze słowem. Niech ono nas prowadzi, nie tylko w tym tygodniu, ale już przez całe życie.

karmel.pl
0 Komentarzy
Udostępnij
1055-rocznica-chrztu-polski

Od dwóch lat obchodzimy w Polsce Święto Chrztu Polski. Zgodnie z tradycją, Mieszko I, władca Polan, został ochrzczony najprawdopodobniej w Wielką Sobotę 966 roku, przypadającą wówczas 14 kwietnia.

Jest rzeczą niezwykle istotną, aby pamięć o tak ważnym dla Kościoła i narodu wydarzeniu była kultywowana rokrocznie, tak by zapadła głęboko w pamięci i sercach wszystkich Polaków, zwłaszcza najmłodszych pokoleń – powiedział bp Artur G. Miziński, sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski, z okazji 1055. rocznicy chrztu Polski, przypadającej 14 kwietnia.

22 lutego 2019 roku Sejm RP ustanowił dzień 14 kwietnia Świętem Chrztu Polski. Zgodnie z tradycją, Mieszko I, władca Polan, został ochrzczony najprawdopodobniej w Wielką Sobotę 966 roku, przypadającą wówczas 14 kwietnia.

„W 966 roku Mieszko I przyjął chrzest jako człowiek wolny. Chociaż został on udzielony pojedynczej osobie, to przecież dał początek wspólnocie z innymi osobami ochrzczonymi. Myśląc o konsekwencjach chrztu Mieszka, możemy mówić o +narodzie ochrzczonych+, o +chrzcie narodu+, a więc również o Chrzcie Polski” – napisali biskupi polscy w Liście pasterskim na Jubileusz 1050. rocznicy chrztu Polski, którą obchodziliśmy w 2016 roku.

deon.pl

0 Komentarzy
Udostępnij
swieto-milosierdzia-bozego

Oktawę Zmartwychwstania Pańskiego, największego święta w Kościele katolickim, kończy Niedziela Miłosierdzia Bożego zwana powszechnie świętem Miłosierdzia Bożego.

Święto Miłosierdzia Kościół obchodził w I niedzielę po Wielkanocy, w tym roku 11 kwietnia 2021.
Ustanowił je dla całego Kościoła papież Jan Paweł II w dniu kanonizacji s. Faustyny Kowalskiej 30 kwietnia 2000 r. Niedziela Miłosierdzia Bożego jest jednocześnie patronalnym świętem Caritas i rozpoczyna Tydzień Miłosierdzia.
Święto Miłosierdzia Bożego ma najwyższą rangę wśród wszystkich postaci nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, które zostały objawione Siostrze Faustynie.

Po raz pierwszy o ustanowieniu tego święta mówił Jezus w Płocku w 1931 r., gdy przekazywał swą wolę co do powstania obrazu:
Ja pragnę, aby było Miłosierdzia święto. Chcę, aby ten obraz, który wymalujesz pędzlem, żeby był uroczyście poświęcony w pierwszą niedzielę po Wielkanocy – ta niedziela ma być świętem Miłosierdzia (Dz. 49).

Wybór pierwszej niedzieli po Wielkanocy na Święto Miłosierdzia ma swój głęboki sens teologiczny, który wskazuje na ścisły związek, jaki istnieje pomiędzy wielkanocną tajemnicą Odkupienia, a tajemnicą miłosierdzia Bożego. Ten związek podkreśla jeszcze nowenna z Koronki do Miłosierdzia Bożego, poprzedzająca to święto, która rozpoczyna się w Wielki Piątek. Święto jest nie tylko dniem szczególnego uwielbienia Boga w tajemnicy miłosierdzia, ale czasem łaski dla wszystkich ludzi.

W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego. Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski (Dz. 699).

Wielkość tego święta mierzy się miarą niezwykłych obietnic, jakie Jezus z tym świętem związał.
Kto w dniu tym przystąpi do Źródła Życia– powiedział Chrystus –ten dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar (Dz. 300).
Niech się nie lęka zbliżyć do Mnie żadna dusza, chociażby grzechy jej były jako szkarłat (Dz. 699).

0 Komentarzy
Udostępnij
czym-naprawde-jest-zbawienie

Zbawienia nie dostępuje się przez „rozwój osobisty”.
Św. Paweł w Liście do Rzymian wyraźnie mówi, że zbawienie to o wiele więcej, niż stanie się „lepszą wersją siebie”.

Każdej niedzieli wyznając Credo podczas Eucharystii katolicy na całym świecie modlą się, powtarzając, że Jezus Chrystus zstąpił z nieba „dla nas ludzi i dla naszego zbawienia”. Czy wypowiadając te słowa robimy to świadomie?  I czy wiemy, co to znaczy być zbawionym? Amerykański profesor teologii Michael P. Barber w swojej książce „Zbawienie” dogłębnie wyjaśnia nam jedną z najważniejszych dla katolików prawd wiary, skupiając się przede wszystkim na naszych fałszywych poglądach na jego temat. Poznaj 5 najczęściej powtarzanych mitów o zbawieniu.

1. ZBAWIENIE TO NIE ROZWÓJ OSOBISTY

W prawie każdej księgarni można się dziś natknąć na dział poświęcony stosunkowo nowemu, a jednak szalenie popularnemu zjawisku pod nazwą „rozwój osobisty”. Większość książek na tych półkach opiera się na jednym zasadniczym założeniu: problemy, z którymi się zmagasz, mogą zostać rozwiązane, jeśli zastosujesz się do właściwych rad. Z odpowiednią motywacją, determinacją i pozytywnym myśleniem możesz się stać „lepszą wersją siebie”.

W dziale tym, wcale nieprzypadkowo, nie znajdziemy Biblii. Autorzy Nowego Testamentu wielokrotnie podkreślają, że zbawienia nie dostępuje się przez „rozwój osobisty”. Św. Paweł w Liście do Rzymian wyraźnie mówi, że zbawienie to o wiele więcej, niż stanie się „lepszą wersją siebie”. Bycie zbawionym to zjednoczenie z Bogiem w Chrystusie i stanie się „na wzór obrazu Jego Syna”.

2. ZBAWIENIE TO NIE UBEZPIECZENIE OD OGNIA

Jezus w Ewangelii często mówi o piekle, ale Nowy Testament przedstawia zbawienie jak coś o wiele większego niż tylko uniknięcie płomieni wiecznego potępienia. Można od razu dodać, że ze zbawienia wynika również o wiele więcej niż tylko dostanie się do nieba. Zbawienie to nie tylko przestrzeganie zasad. Nie polega ono jedynie na zapamiętaniu wszystkich zawartych w Biblii nakazów i zakazów i stosowaniu się do nich. Bóg wyraża swój plan zbawienia w języku przymierza, który jest językiem miłości i daru z siebie. Jezus dając nam przykazanie miłości wyjaśnia, że chce, aby wierzący mieli dostęp do tego życia pełnią miłości, które On dzieli ze swoim Ojcem.

Zbawienie więc czymś o wiele większym niż uniknięciem ognia piekielnego. Wiąże się ono właśnie z udziałem w miłości łączącej Ojca i Syna oraz Ducha Świętego. Trzeba podkreślić, że według słów Jezusa życie to nie jest jedynie rzeczywistością, w którą wkroczymy w przyszłości. Uczestnictwo w życiu Trójjedynego Boga zaczyna się już w tym życiu. Jednym słowem, nie trzeba „iść do nieba”, żeby przebywać z Bogiem. Przez Chrystusa wchodzimy w tę rzeczywistość już tu, na ziemi.

3. ZBAWIENIE TO NIE TYLKO SPRAWA PRYWATNA

Zbawienie oznacza nawiązane osobistej relacji z Bogiem. Katechizm słusznie mówi, że tajemnica wiary polega na „żywym i osobistym związku z Bogiem żywym i prawdziwym”. Ci jednak, którzy się upierają, że postrzeganie wiary jako osobistej relacji wyklucza absolutnie potrzebę bycia członkiem widzialnego, instytucjonalnego Kościoła, przedstawiają fałszywy pogląd. Według Nowego Testamentu, jak wspomnieliśmy wcześniej, zbawienie wiąże się z udziałem w wewnętrznym życiu Trójjedynego Boga. Jednak to nie tylko komunia z Trójcą Świętą, ale także z innymi. Z kim? A mianowicie z tymi, którzy także w Chrystusie są zjednoczeni z Bogiem.

Skoro Kościół stanowi rodzinę, bo wszyscy wierzący mają udział w boskim synostwie Chrystusa, to przez to wszyscy stają się dziećmi Boga. Wszyscy zbawieni stanowią jedno w Chrystusie. A skoro sam Chrystus jest kamieniem węgielnym prawdziwej świątyni, wszyscy przez Niego zbawieni są wbudowani w tę samą świątynię – wspólnotę wierzących. Zbawienie ratuje nas także od osamotnienia. Tak naprawdę wolą Boga jest zbawić nas za pośrednictwem innych ludzi. Zbawienie jest z konieczności doświadczeniem wspólnotowym – polega ono nie tylko na zjednoczeniu z Chrystusem, ale także z Jego mistycznym Ciałem, Kościołem. Ci, którzy dostępują zbawienia – czy zdają sobie z tego sprawę, czy nie – nigdy nie otrzymują go prywatnie, bez łączności z wszystkimi innymi wiernymi zjednoczonymi z Chrystusem.

4. ZBAWIENIE TO NIE DROGA DLA NIEWIERZĄCYCH

Nowy Testament stawia sprawę jasno: Jezus jest jedyną drogą do Ojca. W Ewangelii według św. Jana Jezus mówi: „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie” (J 14,6). Nie oznacza to jednak, że osoba, która nie wyrazi w jednoznaczny sposób wiary w Jezusa, nie może być zbawiona. Autorzy Nowego Testamentu wyrażają niezachwianą pewność co do zbawienia niektórych poprzedników Chrystusa. Nie ma na przykład wątpliwości, że zbawienia dostąpił patriarcha Abraham. Błędem byłoby zatem twierdzić, że zgodnie z Nowym Testamentem tylko ten, kto dostąpił chrztu, może być zbawiony.

Chrzest jest środkiem zapoczątkowującym w nas życie wiary. Katechizm stwierdza: „Kościół nie zna oprócz chrztu innego środka, by zapewnić wejście do szczęścia wiecznego”. Mimo to, dodaje też, że „liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy” można znaleźć w niekatolickich wspólnotach chrześcijańskich. Stwierdza nawet, że Bóg może posłużyć się tymi wspólnotami jako „środkami zbawienia”, chociaż ich „moc pochodzi z pełni łaski i prawdy, jaką Chrystus powierzył Kościołowi powszechnemu”. Dlatego zgodnie z nauczaniem Kościoła niekatolicy także mogą być zbawieni, chociaż wyraźnie nie uznają Jezusa z swojego Pana.

5. ZBAWIENIE TO NIE SPORT WIDOWISKOWY

Zbawienia nie można porównać do „sportu widowiskowego”. Rozwijając tę metaforę, można by powiedzieć, że Chrystus nie każe nam jedynie siedzieć na trybunach. Raczej uzdalnia nas do tego, by wyjść razem z Nim na boisko i dzielić z Nim Jego zwycięstwo. Często przy analizie wpływu dobrych uczynków na zbawienie pojawia się spór, który dzieli protestantów i katolików. Na czym zatem polega ich rola? Wielu chrześcijan utrzymuje, że chociaż dobre uczynki są niezbędne, to same w sobie nie mają mocy zbawczej.

Twierdzą oni, że dobre uczynki są świadectwem zbawczej wiary, ale jako takie nie przyczyniają się do zbawienia człowieka. Wiara katolików w to, że dobre uczynki mają w rzeczywistości moc zbawczą, czasem uznawana jest za umniejszanie dzieła Chrystusa. Biblia jednak w wielu miejscach potwierdza znaczenie dobrych uczynków w zbawieniu. Należy w tym wypadku zawsze pamiętać, że takie uczynki są możliwe tylko dzięki zjednoczeniu z Chrystusem. Uczynki wierzącego mają zatem wartość zbawczą, bo w ostatecznym rozrachunku są to uczynki samego Chrystusa.

aleteia.org

0 Komentarzy
Udostępnij
1212223242575